Pamiętam głównie tylko ostatnią scenę ze snu, bo obudziłam się cała mokra o 5 rano. W śnie byłam w moim rodzinnym domu w moim rodzinnym mieście, w salonie był mój tata ( nie żyje od 10 lat) był też chlopak, który mi się podoba oraz jego towarzysz ( pierwsze skojarzenie, że jego ojciec - nie wiem nawet czy żyje itp ale w śnie był). Pamiętam, że wychodzili do wyjścia, chlopak, który mi się podoba wstał z kanapy i zakładał plecak. Ja zapytałam się dlaczego nie możemy spróbować być razem a on odpowiedział mi, że" nie, nie mozemy, chciałbym ale będą z tego same problemy pozniej" Dodam, że jest to chlopak, który powiedzial ze mu się podobam, ale nie chce żadnego związku z nikim, bo jest po długoletnim związku
komentarze